
Maklerzy do niedawna cieszy się szacunkiem społecznym. Ten zawód uchodził za prestiżowy. Dzisiaj ludzie tracą zaufanie do doradców finansowych. Wszystko przez kryzys. Ludzie cenią swoje oszczędności i niechętnie powierzają je w ręce innych osób. Są odporni na perswazje. Poza tym nie brakuje różnych naciągaczy. Każdy z nas nie raz otrzymał ofertę życia, która polegała na pomnożeniu pieniędzy w szybkim czasie. Obiecane zyski to nawet 80 procent. Nie można dać się nabrać. Najlepsi gracze giełdowi nigdy nie pomnożą inwestycji o 100 procent. Najlepsi notują wyniki zysku w wysokości 30 procent. Tacy maklerzy cieszą się powszechnym zaufaniem w środowisku. Jeśli ktoś obiecuje więcej niż 30 procent w krótkim czasie to możemy mieć pewność, że mamy do czynienia z oszustem. Aby zostać maklerem nie trzeba kończyć studiów. Wystarczy zdać jedynie egzamin państwowy, który kosztuje 500 złotych. Jeśli go zdamy otrzymamy odpowiednie uprawnienia. Jednak zdawalność to tylko 10 procent. A do egzaminu podchodzą dziesiątki ludzi. Niektórzy nawet po kilka razy. Są rożne kursy przygotowawcze, jednak oceny o jego przydatności różne. Niektórzy twierdzą, że dobrze przygotowuje. Krytycy zauważają, że ich efektywność nie jest wysoka. Wykładowcy nie skupiają się na istotnych problemach. Jednak jeśli się nie spróbuje trudno mieć własną opinie.